O to mi się jeszcze historia przypomniała! Czy jest to fake to nie wiem, nie sprawdzałem bo nie było jak. Otóż moją Ciocię nawiedził Duch, i to jej ojca, (który dostał wylewu i zmarł) wyglądało to tak, że kiedyś położyła się do łóżka jak zwykle, i zasnąć nie mogła, nagle usłyszała z klatki (bo mieszka w bloku) jak ktoś idzie po schodach, (może sąsiad z kartoflami?) ale że niby nie tak zwyczajnie tylko jakoś tak ciężko stąpa itp (że tam ojciec miał jakiś charakterystyczny głośny chód, czy cięzkie buty, kij tam wi) i słyszała że się zbliża, do jej chaty a w końcu pokoju (ja już w tym momencie bym się posrał i pożygał . ) i nagle ten ducho-ojciec się na niej zaczął kłaść (brecht haha .) i ona czuła ciężar jego, jak się na niej kładzie od stóp przchodził, aż do klatki piersiowej i wtedy nie mogła oddchać. Później Bóg wie co się działo (ja już zakończenia nie pamiętam, chociaż Ciocia to opowiadała kilka razy ale 6-7lat temu, i to na takich rodzinnych spotkaniach, herbatka kawka, siostry bracia od strony mamy, kuzyni i kuzynka) dlatego wątpię żeby wszystko zmyśliła żeby zaszpanować przed rodziną (wtedy to miała z 50lat jak to opowiadała). Ale tak racjonalnie myśląc to ten senny paraliż wszystko wyjaśnia, tylko czemu niby tak nagle, tego pewnego dnia to się stało? (nie że doznała paraliżu bo to mogło być każdej nocy) tylko że jej mózg razem z paraliżem wyimaginował ten dźwięk butów, i to złudzenie ducha-ojca i ten ciężar itd. Jak wtedy to słyszałem, gdy byłem mały to w to wierzyłem, ale teraz to wydygane.
PS. wiem że się rozpisałem ale co tam, kto chce to przeczyta, sory za moje głupie komentarze w nawiasach, ale nie mogłem się powstrzymać żeby czytającym atmosferę popsuć .