Tę grę wyobrażałem sobie całkiem inaczej, co nie zmienia faktu, że przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Wiele elementów tej produkcji to prawdziwe dzieła sztuki. Senua wykreowana jest fantastycznie, utożsamiamy się z nią tak mocno, że po jakimś czasie jesteśmy pewni ze to nasz umysł szwankuje. Wpływa na to całkowity brak interfejsu. Nic nas nie rozprasza. Widzimy i słyszymy dokładnie to co nasza bohaterka. Ta gra to próba zrozumienia szaleństwa. Glosy w naszej głowie czasem pomagają, ostrzegają przed niebezpieczeństwem, motywują, by innym razem wyśmiać, zgnębić i oskarżyć.
Wojowniczka nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego, rzucając wyzwanie bogom nordyckim, schodzi do piekła by odzyskać jego duszę. Gra jest zanurzona w mitologii znacznie, znacznie głębiej niż God of War i nawet nie będąc fanem chłoniemy opowieści o Baldurze, Odynie, Sigmundzie, czy Lokim wyryte na runach z wypiekami na twarzy. Pominiecie jednej z run skutkujące utratą fragmentu opowieści jest bardziej bolesne niż śmierć Senui.
Twórcy zręcznie zbalansowali nasze emocje przeplatając momenty trudnej walki chwilami poświęconymi na rozwiazywanie całkiem skomplikowanych zagadek. Potyczki z wrogami są mimo wszystko dość częste, oparte na podstawowych zasadach, ale tak widowiskowe, że nie nudzą się do samego końca. Do tego dochodzą wcale niełatwe, wieloetapowe starcia z bossami. Dodatkowo stresująca jest świadomość, że nasze liczne zgony w walce mogą nam uniemożliwić poznanie zakończenia. Ciało Senui opanowuje bowiem czarne znamię, powiększające się z każdą śmiercią, przy czym dotarcie ciemności do głowy naszej bohaterki oznacza rozpoczęcie całej rozgrywki od początku. Nie etapu, całej gry! Nie pamiętam by jakikolwiek twórca zdecydował się na tak ryzykowny krok. Znamię na szczęście rozrasta się szybko jedynie z początku, by zwolnic znacznie w dalszych partiach i szanse, że będziemy musieli zabawę zaczynać od nowa są niewielkie, ale mimo wszystko istnieje takie realne zagrożenie.
Świat w grze wywołuje nieustanne fale wizualnych emocji - potrafi przerażać, odpychać, obrzydzać i zachwycać. Niektóre obrazy zapadną na długo w pamięć.
Należy pamiętać, że zespól Ninja Theory tworząc Hellblade zgłębiał zaburzenia psychiczne nie tylko od strony medycznej, ale także pacjentów dotkniętymi zaburzeniami.
Osobiście uważam Hellblade: Senua's Sacrifice za wyśmienitą produkcję. Bywa czasami tak, że gra “podejdzie” i pochlania na długie godziny. Tak było w tym przypadku. W wielu aspektach, na wielu poziomach nie ma sobie równych.