Moge sie myslic, ale wcale nie trzeba kupowac gier dystrybuowanych w polsce, a bezposrednio z amerykanskiego sklepu placac chociazby z paypal. Watpie, zeby ktos byl to w stanie kontrolowac.
Paypal jaki i sklep doskonale wiedzą skąd pochodzisz. Musisz podać adres prawda? - Polska, a karta zarejestrowana w systemie skąd pochodzi? Rownież Polska. Cło jest wliczone w przesyłkę, z VAT bywa różnie w zależności od Stanu, w którym sklep prowadzi działalność.
Czyli zgadzasz sie, ze gra nie musi kosztowac 215zl tylko 120zl?
Szczerze nie widzę żadnej różnicy (prócz oczywiście korzyści w wersji na PC, brak ograniczeń w mechanice gry, lepsza grafika itp.) pomiędzy gra wydaną na PC, a na x360 - prócz ceny. Gry na PS3 niby relatywnie powinny być drogie, ze względu na BD, ale sama płyta już nie kosztuje tyle co kiedyś. Jasne ceny globalnie mogą spaść, ale nie zmieni to faktu, że i tak będziemy harować więcej na zakup oryginału względem innych krajów. Tu chodzi o coś jest drogie teraz, następuje obniżka ceny, cena staje się stała i niezmieniona. Po pewnym czasie dochodzimy do wniosku, że wciąż jest drogo. Apetyt, jedzenie, mentalność ludzka, mówi Ci to cos?
Drugą sprawą jest to, że my, Polacy płacimy za całą grę, a dostajemy jej połowę gdyż nie mamy oficjalnie XBL.
Czyli, że co? Wytargany kupon na 10 aut do Forza 3, brak miecza czy innej DLC-owatej pierdoły to połowa gry? Gratuluję myślenia.
ps. myślicie, że kto traci na piratach? Oczywiście tłusty, bogaty biznesman, a nie ludzie, którzy ją tworzyli przez długi czas, oni swoją pensję dostali, i na pewno nie tracą ani 1gr na piracie. Gdyby oni tracili, a nie bogacze to nikt by nawet uwagi nie zwracał na piractwo...
Gdybym był chamem, to napisałbym Ci prosto: 'żyjesz w XXI wieku, w wolnym kraju, możesz robić to co Ci się podoba, spotkaj się ze znajomymi, pogadaj i zróbcie grę. Sprzedaż, staniesz się biznesmenem, ludzie będą Ci się kłaniać w pas na ulicy, za rok kupisz Ferrari. Taki cwaniak jesteś? Jeśli gry to taki ********* interes, to kto Ci broni zrobić to co robią inni? Ahh no tak zapomniałem, nie masz pojęcia o tworzeniu gier, więc widzisz takie są prawa dżungli, słabe geny są podatne na eliminacje. Jeden jest panem, a drugi sługą, Ty jesteś tym drugim. Świat rządzi się swoimi prawami, Ty jesteś na to za słaby.'
Ponieważ jednak staram się być miły potraktuj tą wypowiedź żartem w stosunku do swojej osoby. Zwróć jedna uwagę, że jest ona brutalna lecz prawdziwa. Jak będziesz siedział w domu i nic nie robił, to milionerem nie zostaniesz, a wystarczy trochę ruszyć głową i znaleźć niszę na rynku. Patrz na nk, kilka lat temu to była grupa 3 zwykłych informatyków, takich jakich wiele na uczelniach na tym kierunku. Wpadli jednak na genialny pomysł, dziś na koncie mają miliony zł i nie muszą się martwić o 5 swoich pokoleń w przód.
pps. i taka smutna hipokryzja na koniec... połowa z tych ludzi, co się żalą na forum, że piractwo jest "be" i w ogóle sama gra na piratach i ściąga gry/filmy/muzykę z neta.
Tu się zgodzę kolego z Tobą w 100%. Hipokryzja się wylewa i na prawdę nie zwracaj uwagi na tych wszystkich, którzy popierają tą akcję, którzy kupują oryginalne gry. Nie ma i nigdy nie będzie nikogo świętego. Ktoś kto kupuje oryginalne gry, łamie wiele licencji innych w życiu codziennym.
Kupiłeś grę i pożyczyłeś ją sąsiadowi za ścianą? Mamy paragraf. Kupiłeś film na BD i wpadła rodzina na święta, oglądacie wspólnie? Mamy paragraf. Kupiłeś nową płytę ulubionego zespołu, kumpel wpadł posłuchać? Mamy paragraf. Kupiłeś grę, film, muzykę i sprzedałeś na allegro? Mamy paragraf.
Oczywiście Ci wszyscy genialni przeciwnicy piractwa, kiedy przychodzą do kumpla z piwkiem, a ten kończy oglądać film na laptopie - ewakuują się przez balkon, nawet jak mieszka na 10 piętrze. Wpadamy z piwkiem do kumpla, a ten na winampie słucha sobie MP3 - błyskawicznie wkładamy tampony lub lutujemy gościa w tubę.
Oczywiście nikomu nigdy nie zdarzyło się pożyczyć od znajomego oryginalnej płytki, nigdy nikomu nie zdarzyło się ściągnąć MP3 czy AVI. Wszyscy są święci. Hipokryzja.
Nie ma jednak nic bardziej żałosnego niż twierdzenie 'zmieniłem się, kiedyś byłem głupi, ale teraz jestem legalny!' ohh jej, na prawdę?! Pewien złodziej okradał przez 10 lat staruszki na mieście, nikt go nie złapał, ale postanowił być legalny, znalazł uczciwą pracę. Czy już jest czysty czy do końca zostanie złodziejem? Czy jeśli kiedyś piraciliście na Xbox na potęgę, ale dorośliście i kupujecie oryginały na x360, jesteście legalni? Nie, do końca życia zostaniecie w tabliczką na czole 'złodziej' - ale sami jesteście sobie temu winni.
Nie przerabiam, nie kradne, nie toleruje zlodziejstwa i tępie zlodziejow. Nie stac Cie na gry? Nie graj. Mnie nie stac na kupno Ferrari wiec nie pojde i nie ukradne go z salonu lub komus spod domu. Ja osobiscie popieram akcje Microsoftu, tak jak popieram Kontrakcje majaca na celu wywalczenie uslugi Xbox Live w Polsce.
Skończ waść, wstydu oszczędź. Może popierać co tylko chcesz, nie zmienia to faktu, że wciąż dajesz się dymać przez wielkie koncerny. Ta akcja to czysty PR, populizm, demagogia i szukanie jeleni, którzy dalej będą się dawali dymać. Ty łykasz to jak młody pelikan.
Wejście do sklepu i kradzież z półki pudełka, pozbawiając tym samym fizycznie kogoś gry, nigdy nie będzie tym samym, co ściągnięcie jej z sieci. W pierwszym przypadku ktoś traci pieniądze prawdziwe, w drugim przypadku ktoś traci pieniądze potencjalne, których i tak w myśl pirata nigdy by nie zarobił. Piractwo było, jest i będzie wliczone przez księgowych i marketing zawsze zanim zabiorą się za napisanie pierwszej linki kodu gry, ale co Ty możesz wiedzieć o świecie, w którym żyjesz.
Śmiać mi się chce kiedy ludzie porównują skopiowanie kody binarnego do kradzieży samochodu z salonu. Z takim jak Ty nie mam zamiaru nawet dyskutować. Świat zawsze będzie podzielony na dwa obozy, Ty prezentujesz swoją myśl, inny prezentuje przeciwną, a prawda leży po środku...