jak widzę dialog to praktycznie znam wszystkie słowa ,ale mam problem z odczytaniem ich logicznie ;/
To witaj w klubie, ja po (jak na razie) 7 latach szkolnej nauki angielskiego + grywanie w mmo (trochę słówek się z tam tąd wyniosło, trochę użytecznych, trochę slangowych) jestem w stanie stwierdzić, że szkoła i edukacja państwowa nie jest w stanie nauczyć mnie angielskiego do takiego poziomu, abym mógł porozmawiać komfortowo z obcokrajowcem w angielskim języku. Nawet na maturze gdy na odpowiedzi ustnej jest opis obrazka po angielsku, i tak uważam że to mało uczy, mogę to sobie wyobrazić, jakby opis tego obrazka był takim zamkniętym okręgiem, niby coś mówimy po angielsku, opowiadamy, ale mamy wyznaczone granice których nie ma sensu przekraczać i zagłębiać się w inne sfery języka, tak jakby dało się nauczyć opowiadania jakiegokolwiek obrazka na pamieć, a rozmowa z drugim człowiekiem o czymkolwiek, to jest dopiero wyzwanie, masz otwartą przestrzeń, możesz powiedzieć wszystko, cokolwiek opisać, o co chcesz zapytać, i druga strona może zrobić to samo, i co jeżeli po 9 latach nauki języka w szkole spotkasz ładną angielkę/amerykankę i chciałbyś z nią po prostu miło porozmawiać? Ja sobie tego zbytnio nie wyobrażam na chwilę obecną, jakby mnie coś blokowało w środku do rozmowy w obcym języku, po prostu taka niemoc.
Żeby nie było że jestem jakimś cieniasem z angielskiego, od podstawówki uwielbiam ten język, wtedy lubiłem dlatego bo słówka łatwo wchodziły i były łatwe dobre oceny, teraz moim priorytetem jest po prostu "umieć" ten angielski, bo wiem że jest on mi potrzebny i się przyda w życiu. Żeby pokazać że jednak coś się znam na rzeczy z tego języka: znajomi jak mają jakiś problem czy sprawę z językiem angielskim to zwracają się do mnie, bo wiedzą że ja to ogarniam i potrafię : ) a teraz w liceum jestem jednym z najlepszych pod względem ocen w klasie. I nadal sądzę że nie ogarniam angielskiego, i to co ja umiem to jest kropla w oceanie angielskiego.
Tak się rozpisałem a nic o grach po ang nie wspomniałem. A więc, ostatnia gra jaką zaliczałem po ang było Naruto UNS 2, dialogi były średnio trudne, tzn czasem bez problemu wszystko rozumiałem, ale czasem używano takich typowo angielskich zwrotów, związanych z ich kulturą i powiedzeniami, że trudno było się zorientować o co chodzi, np. często postacie używały zwrotu In case of: ja na leniwca sądziłem że case to walizka (bo tak jest) ale co ma walizka w środku jakiejś akcji niezwiązanej z walizkami? To biorę sfrustrowany słownik, patrzę... W Każdym Razie ! i mnie olśniło, ale mimo wszystko i tak dla mnie granie w gry po ang (oprócz MMO) to jest dyskomfort i brak pełnego zrozumienia postaci i fabuły...
Jak ktoś to przeczyta to szacun : D