Większość z nas kocha Uwe Bolla. Dziś przykładowo dane mi było obejrzeć kilka scen z jednego z jego sławetnych filmów i zdziwiło mnie, że w czasach starożytnych używało się słownictwa związanego z bronią palną, kilkutonowe kamienie może przesunąć mały człowiek, a kobiety biegają tylko w majtkach. Dlaczego o tym?
Ano dlatego, że chcę udowodnić wszystkim tym, którzy za chwilę wydadzą z siebie jęk rozpaczy, że mogło być gorzej, ponieważ Resident Evil: Afterlife reżyserował będzie Paul Anderson, który powrócił w blasku chwały, by móc nas zaszczycić kolejną adaptacją filmową gry. Potwierdziły się więc wcześniejsze plotki. Film zacznie się produkować 28 września w Cinespace Film Studios. Przez 2 miesiące pocić się nad tym będą wszyscy zaangażowani. Ciekawe, co skłoniło Andersona do tego, żeby powrócić do Residenta? Czyżby ukochana żonka?
ign