Demo Thief na Xbox One

Koncern Square Enix najwyraźniej uznał, że dobrym pomysłem będzie wrzucenie do elektronicznej dystrybucji na Xbox One wersji demonstracyjnej gry Thief. Ważąca niecałe 3 GB darmowa próbka pozwala sprawdzić początek nowych perypetii Garreta - pierwszy rozdział, zatytułowany „Lockdown”. Gdyby komuś się spodobało, to produkcja jest dostępna w sprzedaży od końca lutego tego roku. Nasza recenzja do przeczytania tutaj.

Źródło:Demo Thief na Xbox One | Aktualności

W branży gier dziesięć lat to szmat czasu. Mniej więcej taki okres minął od premiery Deadly Shadows, którą to produkcję wspominam miło, ale prawdę mówiąc nigdy nie miałem okazji jej do końca poznać. Niesamowity klimat wylewający się z przemierzanych lokacji, połączony z ponadprzeciętną grafiką, musiał robić wówczas furorę. Nawet obecnie, zarówno pod względem mechaniki, jak i aspektów wizualnych, trzeci Thief nie straszy, a przynajmniej nie jakością kodu. Czy po tak długiej przerwie reset serii, w dodatku bez numerka w tytule, był dobrym posunięciem? Tu zdania są podzielone, ja jednak będę bronił wersji nieco nobilitującej ekipę Eidos Montreal.



Sam początek zabawy nie zachwyca i jest do bólu liniowy. Wraz z partnerką imieniem Erin próbujemy, jakżeby inaczej, przeprowadzić skok. Jest to taki mały miks nauki podstaw sterowania z próbą nakreślenia fabuły, nie do końca udany. Jak łatwo się domyślić, sprawy się dość mocno komplikują, w wyniku czego Erin ginie, a nasz protagonista, doskonale znany z poprzednich odsłon złodziej Garrett, przepada na jakiś rok. Dodam tylko, że kolejne minuty kierują rozgrywkę już na właściwe tory i pozwalają oddać się poszukiwaniu odpowiedzi na kwestie związane z wypadkiem albo przemierzać półotwarte Miasto w celu wzbogacenia się podczas misji pobocznych.

Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości, przypomnę, iż Thief to typowa skradanka. Większość (słowo klucz, bo niestety nie wszystkie) lokacji zaprojektowano w taki sposób, aby osoby wprawione w działaniu cichaczem mogły się prześliznąć między przeciwnikami i to najlepiej na kilka różnych sposobów. Grunt to trzymać się cienia, jednak nawet z oświetlonymi miejscami niekiedy da się uporać korzystając z wyłącznika czy posługując się strzałami wodnymi, gdy okolicę rozjaśnia płomień pochodni.

Aby nie było za trudno, nasz bohater posiada pokaźny wachlarz gadżetów. Choć może słowo „satysfakcjonujący” pasowałoby tutaj lepiej. Mamy kilka rodzajów strzał bojowych, usypiające przeznaczane na hałaśliwe zwierzęta, strzałki z liną umożliwiające dostęp do nieosiągalnych w inny sposób miejsc, no i oczywiście kilka wybuchowych „błyskotek”. Dla mnie taki zestaw był jak najbardziej wystarczający, w dodatku pasujący idealnie do przedstawionych realiów. A że nie ma tu przepychu znanego z Dishonored? Nie ma umiejętności specjalnych? I bardzo dobrze! Inna sprawa, że wielkim fanem produkcji Arkane Studios nie jestem.



Fabuła przedstawiona w grze nie jest może najwyższych lotów, ale na pewno nie przeszkadza w zabawie. Może nie goni się na złamanie karku, żeby zobaczyć jak potoczą się dalsze losy, ale gdy już rozpoczniemy jakąś misję z głównego wątku, to z pewnością możemy spodziewać się wysokiej jakości miejscówki jej towarzyszącej. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się zakład psychiatryczny znajdujący się na wyspie nieco oddalonej od Miasta czy ukwiecony dom publiczny. O dziwo twórcy na bali się przedstawić dość sugestywnie tego ostatniego miejsca.

Równie wartościowe są drobne zadania, jakich podjąć się można w obrębie Miasta. Dzielą się one na dwa pomniejsze mini-wątki fabularne oraz dość standardowe zlecenia kradzieży. Ogromnym zaskoczeniem okazała się dla mnie spora różnorodność omawianych misji. Z początku myślałem, że cała zabawa skończy się na podejściu w określone miejsce i ewentualnym zajęciem się jakimś przeciwnikiem. W rzeczywistości nawet wejście do odpowiedniego pomieszczenia może stanowić już element misji. A samych odwiedzin w lokacji docelowej zwykle też nie kończy się po zabraniu przedmiotu z oświetlonego stolika.

Nowy Thief to jedna z produkcji stanowiących pomost między odchodzącą a obecną generacją konsol. Z punktu widzenia użytkownika Xboksa 360 tytuł prezentuje się całkiem nieźle, przynajmniej jeżeli chodzi o kwestię audiowizualną. Technicznie jest już gorzej, jednak nie ma na tym polu tragedii. Drobne spadki płynności nie przeszkodziły mi specjalnie w cieszeniu się rozgrywką. Niestety ograniczenia sprzętowe widać wyraźnie patrząc na poszatkowane Miasto – czy naprawdę nie dało się zrobić dobrze zaprojektowanej spójnej miejscówki służącej za hub?



Ogólnie rzecz biorąc, najnowsze dziecko Eidos Montreal zapewniło mi kilkanaście godzin dobrej zabawy. Pod żadnym względem nie jest to twór idealny, choć nadrabia braki klimatem i niezłym wykonaniem. W momencie, gdy piszę te słowa można go dostać już w bardzo atrakcyjnej cenie, więc jeżeli ktoś lubi taki styl rozgrywki, to nie powinien się wahać z zakupem.



Źródło:Thief | Recenzje Xbox 360
 

Onicniepytaj

Ryżownik
Ryżownik
Xbox One
Użytkownik
Hmm jestem już po paru %% i oglądam porażkę Hiszpanii.. No i nie rozumie, co ten temat robi w aktualnościach?

Thief - stara gra.

Demo - ehem

Więc co to ma wspólnego z aktualnością? Bo ja nic wspólnego nie widzę..
 

barman_2000

Xbox One
Xbox One
Użytkownik
a ja nie rozumiem o co Tobie chodzi? o ile Thief to gra wydana pare miesiecy temu to demo to nowosc i moze sie znalezc w aktualnosciach, przynajmniej sie dowiedzialem ze moge sobie teraz pobrac demo
 

Onicniepytaj

Ryżownik
Ryżownik
Xbox One
Użytkownik
No widzisz Ty nie rozumiesz mnie, Ja jego :D - dla mnie nie ma sensu pisanie o demie jak jest pełna wersja poza tym kto miał przejść to już dawno przeszedł :D

Dla mnie taka recenzja dema nie ma prawa bytu w dziale aktualności - no ale takie jest wyłącznie moje zdanie.


Jakby tak pisano o każdej grze to czytałbym same recenzje dem :D hehe. Wolę jak już recenzje pełnych wersji, a jeszcze lepiej opinie gracz, którzy zagrali w daną produkcję.


Hmm dziwne, że dowiedziałeś się z tego artykułu o demie. Ja zazwyczaj dowiadywałem się o demach odpalając XBL :)
 

Do góry Bottom