Dzień, w którym gracze na całym świecie wygrali z wielką korporacją. Xbox One dopuści używane gry, zrezygnuje z konieczności "meldunku" raz na dobę. I nie tylko.
Informacja pochodzi z oficjalnej strony Xboksa. Microsoft kompletnie zmienia politykę dotyczącą zabezpieczeń w Xbox One. Oto lista:
- Gry na Xbox One będą działać dokładnie tak samo jak na Xboksie 360
- W gry można grać offline
- Koniec z koniecznością logowania się raz na 24 godziny
- Znika sprawdzanie autentyczności gier
- Połączenie internetowe jest wymagane tylko przy pierwszym ustawianiu konsoli
- Wszystkie ściągnięte gry będą funkcjonować identycznie w online i offline
- Brak restrykcji związanych ze sprzedażą lub wymianą gier
- Rezygnacja z blokady regionalnej
To wszystko odpowiedź na masową krytykę, która spadła na Microsoft po ogłoszeniu rozwiązań zastosowanych w Xboksie One. Gigant z Redmond miał problemy z wytłumaczeniem sensu swoich poczynań, a ostatecznie dobiło go Sony, które na swojej konferencji przedstawiło zupełnie inne podejście do tematu używanych gier i korzystania z sieci.
Jednocześnie pojawia się wiele pytań. Przede wszystkim - co się stało z przyszłością, którą tak próbowaliście nam zaserwować, panowie? Nagle jest nieaktualna i wracacie do starych rozwiązań, od których chcieliście uciec? Co z premierą konsoli? Czy usunięcie niekorzystnych rozwiązań było na tyle proste, by nie została opóźniona? I czy w związku z powyższym - choć wciąż nie liczymy na premierę Xboksa One w Polsce w tym roku - z konsoli kupionej poza granicami naszego kraju będzie można korzystać w naszym kraju?
Spodziewałem się jakichś ustępstw, ale raczej drobnych, a tymczasem mamy tutaj zwrot o 180 stopni. To może jeszcze 100 euro tańsza wersja Xbox One bez Kinecta?
Wygląda na to, że internetowa społeczność po raz kolejny pokazała swoją siłę. Nie należy jednak dopatrywać się tutaj jakiegoś ukłonu w stronę graczy. To chłodna kalkulacja - koncern wie, że przy takim ładunku negatywnej energii konsola nie miałaby na rynku większych szans. Teraz je zwiększa. Ale nie wierzcie, gdy Don Mattrick będzie się bił w pierś, a Phil Spencer publicznie przeprosi za głupie pomysły.
Via: Polygamia.pl