Za długo było dobrze. Projekty na Kickstarterze cieszą się sporym zainteresowaniem i odnoszą sukcesy, więc już znaleźli się ludzie, którzy postanowili nieco namącić. Na szczęście nieskutecznie.
Mythic: The Story of Gods and Men to gra od byłych twórców pracujących w Blizzardzie i Activision, mająca przypominać World of Warcraft. Mhm, akurat.
W każdym razie takie ogłoszenie pojawiło się na Kickstarterze. Autorzy pokazali kilka grafik koncepcyjnych, zademonstrowali też miecze, które miały pojawić się w grze, a także parę innych zdjęć potwierdzających ich szczerze intencje.
Twórcy na zrealizowanie swoich planów, czyli w teorii stworzenie gry, potrzebowali 80 tysięcy dolarów. Udało im się zebrać niecałe pięć, kiedy okazało się, że to wszystko to jedna wielka ściema i oszustwo.
Internauci wytropili, że wspomniane miecze to nie żadne repliki stworzone na potrzeby gry, tylko zdjęcia pochodzące ze sklepu internetowego. Grafiki koncepcyjne? Skradzione z popularnego forum. Fotki z siedziby studia? Owszem, ale zupełnie innego.
Kiedy twórcy zorientowali się, że z ich misternego planu nici, zaczęli usuwać ślady w Internecie, ale co najśmieszniejsze, nie mogli skasować projektu na Kickstarterze. Na szczęście wpłaconej kasy oszuści nigdy nie zobaczą, bowiem pieniądze na konto twórców trafiają gdy uzbiera się cała suma - a tym tytanom intelektu do tego jeszcze trochę zabrakło.
Cóż, być może będzie to dobra nauczka dla tych, którzy już widzieli w Kickstaterze idealną szansę na to, by zarobić, ale się przy nie na robić. Nic z tego, panowie, nic z tego!
Mythic: The Story of Gods and Men to gra od byłych twórców pracujących w Blizzardzie i Activision, mająca przypominać World of Warcraft. Mhm, akurat.
W każdym razie takie ogłoszenie pojawiło się na Kickstarterze. Autorzy pokazali kilka grafik koncepcyjnych, zademonstrowali też miecze, które miały pojawić się w grze, a także parę innych zdjęć potwierdzających ich szczerze intencje.
Twórcy na zrealizowanie swoich planów, czyli w teorii stworzenie gry, potrzebowali 80 tysięcy dolarów. Udało im się zebrać niecałe pięć, kiedy okazało się, że to wszystko to jedna wielka ściema i oszustwo.
Internauci wytropili, że wspomniane miecze to nie żadne repliki stworzone na potrzeby gry, tylko zdjęcia pochodzące ze sklepu internetowego. Grafiki koncepcyjne? Skradzione z popularnego forum. Fotki z siedziby studia? Owszem, ale zupełnie innego.
Kiedy twórcy zorientowali się, że z ich misternego planu nici, zaczęli usuwać ślady w Internecie, ale co najśmieszniejsze, nie mogli skasować projektu na Kickstarterze. Na szczęście wpłaconej kasy oszuści nigdy nie zobaczą, bowiem pieniądze na konto twórców trafiają gdy uzbiera się cała suma - a tym tytanom intelektu do tego jeszcze trochę zabrakło.
Cóż, być może będzie to dobra nauczka dla tych, którzy już widzieli w Kickstaterze idealną szansę na to, by zarobić, ale się przy nie na robić. Nic z tego, panowie, nic z tego!
