Kolejną porcję plotek o nowym Xboksie, którego Microsoft pokaże nam 21 maja bieżącego roku, dostarcza Polygon. Według źródeł tego portalu konsola, podobnie jak konkurencyjne PlayStation 4, pozwoli dzielić się stworzonymi przez siebie nagraniami wideo z innymi graczami, rozwinie opcje społecznościowe, zmieni podejście do zabezpieczeń antypirackich i rozbuduje system popularnych osiągnięć.
Jeśli wierzyć w te doniesienia, Xbox umożliwi nagrywanie i udostępnianie własnych filmików z rozgrywki. Najprawdopodobniej konsola będzie po prostu zapisywała obraz na dysku twardym, tak jak to robią choćby dekodery telewizyjne. Potem wybierzemy najciekawsze momenty i zamieścimy je na YouTube, Ustream, Facebooku czy też w innych serwisach społecznościowych. Funkcję rzekomo można wyłączyć, ewentualnie ustawić, by automatycznie uruchamiała się w określonych momentach (w tekście jest mowa o strzeleniu headshota albo zrobieniu osiągnięcia).
Co do osławionego stałego połączenia z Internetem, to według tych spekulacji wydawcy będą sami decydować o sposobie wykorzystania tego systemu w konkretnych produkcjach. Gdy zechcą, mogą wymagać bycia zawsze online. Inna opcja to przykładowo jednorazowa autoryzacja, pełniąca funkcję zabezpieczenia antypirackiego.
Jeśli chodzi o osiągnięcia, to teraz deweloperzy mają otrzymać możliwość dodawania nowych po premierze bez potrzeby wypuszczania DLC. Będzie je można powiązać z organizowanymi akcjami - m.in. weekendowymi wyzwaniami lub wyznaczonymi graczom celami. W artykule wspomniano także o „acziwach” zdobywanych przez zagranie w różne tytuły danej firmy albo granie na różnych platformach (np. w główną produkcję i uzupełniającą aplikację na telefonie). Niektóre z tych plotek nie brzmią zbyt dobrze, a oddanie dużej swobody wydawcom może prowadzić do nadużywania systemu z ich strony. Nie ma co jednak na razie drzeć szat.
W przyszłej generacji wreszcie powinno skończyć się ograniczanie liczby znajomych na Xbox Live do 100 osób. Ponadto ma dojść opcja śledzenia kogoś, wzorem Twittera albo subskrypcji na Facebooku. Oczywiście to tylko niesprawdzone, nieoficjalne informacje. Spokojnie poczekajmy do 21 maja.
Źródło: onlinecenter
Jeśli wierzyć w te doniesienia, Xbox umożliwi nagrywanie i udostępnianie własnych filmików z rozgrywki. Najprawdopodobniej konsola będzie po prostu zapisywała obraz na dysku twardym, tak jak to robią choćby dekodery telewizyjne. Potem wybierzemy najciekawsze momenty i zamieścimy je na YouTube, Ustream, Facebooku czy też w innych serwisach społecznościowych. Funkcję rzekomo można wyłączyć, ewentualnie ustawić, by automatycznie uruchamiała się w określonych momentach (w tekście jest mowa o strzeleniu headshota albo zrobieniu osiągnięcia).
Co do osławionego stałego połączenia z Internetem, to według tych spekulacji wydawcy będą sami decydować o sposobie wykorzystania tego systemu w konkretnych produkcjach. Gdy zechcą, mogą wymagać bycia zawsze online. Inna opcja to przykładowo jednorazowa autoryzacja, pełniąca funkcję zabezpieczenia antypirackiego.
Jeśli chodzi o osiągnięcia, to teraz deweloperzy mają otrzymać możliwość dodawania nowych po premierze bez potrzeby wypuszczania DLC. Będzie je można powiązać z organizowanymi akcjami - m.in. weekendowymi wyzwaniami lub wyznaczonymi graczom celami. W artykule wspomniano także o „acziwach” zdobywanych przez zagranie w różne tytuły danej firmy albo granie na różnych platformach (np. w główną produkcję i uzupełniającą aplikację na telefonie). Niektóre z tych plotek nie brzmią zbyt dobrze, a oddanie dużej swobody wydawcom może prowadzić do nadużywania systemu z ich strony. Nie ma co jednak na razie drzeć szat.
W przyszłej generacji wreszcie powinno skończyć się ograniczanie liczby znajomych na Xbox Live do 100 osób. Ponadto ma dojść opcja śledzenia kogoś, wzorem Twittera albo subskrypcji na Facebooku. Oczywiście to tylko niesprawdzone, nieoficjalne informacje. Spokojnie poczekajmy do 21 maja.
Źródło: onlinecenter
. Oby większość twórców nie wymagała jednak stałego połączenia z internetem w swoich grach, działa to tylko na szkodę graczy oryginalnych, piraci i tak to w końcu obejdą.