„Nie podniecajcie się za bardzo Dead Island” – taki tytuł nosi felieton Charlesa "HebrewHammera" Weichselbauma. Autor blogu Reality Pales postanowił w dobitny sposób wyjaśnić swoim czytelnikom, dlaczego deweloperzy z Techlandu nie są w stanie wyprodukować, a firma Deep Silver wydać porządnej gry. Wszystko to wyczytał ze statystyk serwisu metacritic.com...
Przyznam na wstępie, że lubię gry Techlandu. Grałem w Crime Cities i podobało mi się. Sięgnąłem po Chrome - też nie było źle. Potem szalałem na szutrowych trasach Xpand Rally i strzelałem do rewolwerowców w Call of Juarez... Może i nie były to najlepsze gry, w jakie kiedykolwiek grałem, ale bawiłem się przy nich nieźle.
Wrocławskiemu deweloperowi (wiem, wiem – w Warszawie też mają studio, a nawet biuro w Ostrowie Wielkopolskim) po kilku latach udało się wrócić do projektu, na którym wiele osób pewnie postawiło już krzyżyk. Znalazł się wydawca i kasa na dokończenie prac. Opublikowany kilka dni temu zwiastun Dead Island, który możecie zobaczyć „w przód i w tył" tutaj, okazał się nadspodziewanie dobry. Ciepłe słowa z ust chociażby Hideo Kojimy miło połechtały moją patriotyczną próżność. Ale chyba nie tylko ja pomyślałem „dobre, bo polskie”...
Mniejsza zresztą o to, kto jest producentem gry. Będę bronić jej twórców przed „znawcami” pokroju HebrewHammera, którzy choć niczego jeszcze nie zobaczyli, to już wiedzą, że kroi się gniot.
Skąd takie przekonanie u szacownego felietonisty? No cóż, HebrewHammer zadał sobie trud wstukania nazwy Techland w polu wyszukiwarki serwisu metacritic.com. Ze zgromadzonych tam danych o recenzjach gier wynika, że najlepszym dziełem dewelopera jest Xpand Rally (średnia ocen 82), o którym autor bloga nigdy nie słyszał. Całe szczęście, że chociaż seria Call of Juarez obiła mu się o uszy. W tekście określił się nawet jako „fan” Więzów krwi, choć nie omieszkał zaznaczyć, że gra zebrała mieszane oceny (średnia 78). Ubiegłoroczna produkcja Techlandu – Nail'd, z recenzjami na poziomie 66, to już jego zdaniem „katastrofa”.
Jeszcze bardziej oberwało się firmie Deep Silver, która w opinii HebrewHammera nie ma wystarczających środków ani narzędzi, by gra Dead Island mogła spełnić oczekiwania graczy. Innymi słowy, trailer oraz całe wynikłe zamieszanie to zwykły hype rozpętany przez średniej jakości dewelopera z Europy Wschodniej i jeszcze gorszego wydawcę.
Z toku myślenia felietonisty wynika, że gra mogłaby być interesująca, gdyby jej wydawcą był np. koncern Electronic Arts, a za produkcję odpowiadała firma BioWare. Wszystko co na metacritic.com ma średnie poniżej 80 nie może bowiem zapewniać dobrej zabawy. Za taką zaś HebrewHammer uważa na przykład możliwość przećwiczenia gwałtów w Bulletstormie lub Killzone 3.
Źródło:gameplay.pl
Wcześniej oberwało się BulletStorm później nowemu Call of Juarez , a teraz Dead Island.
Przyznam na wstępie, że lubię gry Techlandu. Grałem w Crime Cities i podobało mi się. Sięgnąłem po Chrome - też nie było źle. Potem szalałem na szutrowych trasach Xpand Rally i strzelałem do rewolwerowców w Call of Juarez... Może i nie były to najlepsze gry, w jakie kiedykolwiek grałem, ale bawiłem się przy nich nieźle.
Wrocławskiemu deweloperowi (wiem, wiem – w Warszawie też mają studio, a nawet biuro w Ostrowie Wielkopolskim) po kilku latach udało się wrócić do projektu, na którym wiele osób pewnie postawiło już krzyżyk. Znalazł się wydawca i kasa na dokończenie prac. Opublikowany kilka dni temu zwiastun Dead Island, który możecie zobaczyć „w przód i w tył" tutaj, okazał się nadspodziewanie dobry. Ciepłe słowa z ust chociażby Hideo Kojimy miło połechtały moją patriotyczną próżność. Ale chyba nie tylko ja pomyślałem „dobre, bo polskie”...
Mniejsza zresztą o to, kto jest producentem gry. Będę bronić jej twórców przed „znawcami” pokroju HebrewHammera, którzy choć niczego jeszcze nie zobaczyli, to już wiedzą, że kroi się gniot.
Skąd takie przekonanie u szacownego felietonisty? No cóż, HebrewHammer zadał sobie trud wstukania nazwy Techland w polu wyszukiwarki serwisu metacritic.com. Ze zgromadzonych tam danych o recenzjach gier wynika, że najlepszym dziełem dewelopera jest Xpand Rally (średnia ocen 82), o którym autor bloga nigdy nie słyszał. Całe szczęście, że chociaż seria Call of Juarez obiła mu się o uszy. W tekście określił się nawet jako „fan” Więzów krwi, choć nie omieszkał zaznaczyć, że gra zebrała mieszane oceny (średnia 78). Ubiegłoroczna produkcja Techlandu – Nail'd, z recenzjami na poziomie 66, to już jego zdaniem „katastrofa”.
Jeszcze bardziej oberwało się firmie Deep Silver, która w opinii HebrewHammera nie ma wystarczających środków ani narzędzi, by gra Dead Island mogła spełnić oczekiwania graczy. Innymi słowy, trailer oraz całe wynikłe zamieszanie to zwykły hype rozpętany przez średniej jakości dewelopera z Europy Wschodniej i jeszcze gorszego wydawcę.
Z toku myślenia felietonisty wynika, że gra mogłaby być interesująca, gdyby jej wydawcą był np. koncern Electronic Arts, a za produkcję odpowiadała firma BioWare. Wszystko co na metacritic.com ma średnie poniżej 80 nie może bowiem zapewniać dobrej zabawy. Za taką zaś HebrewHammer uważa na przykład możliwość przećwiczenia gwałtów w Bulletstormie lub Killzone 3.
Źródło:gameplay.pl
Wcześniej oberwało się BulletStorm później nowemu Call of Juarez , a teraz Dead Island.